ubezpieczenia w Niemczech

my Polacy


Kolizje, w których poszkodowany musi natychmiast zabezpieczyć dowody swojej niewinności.
Masowy karambol.

Będąc poszkodowanym w kolizji drogowej powinniśmy od zaraz na miejscu kolizji zbierać dowody swojej niewinności. Należą do nich fotografie numerów rejestracyjnych uczestniczących pojazdów, położenia tych pojazdów i szkód jakie w nich powstały, zwymiarowane szkice, nazwiska i adresy świadków i to niezależnie od faktu, że obowiązkowo wzywamy na miejsce policję. Niektóre kolizje wymagają jednak specjalnej troski w zbieraniu tychże dowodów.

Do takich trudnych spraw należą wypadki z kilkoma najeżdżającymi na siebie pojazdami. Jeżeli znaleźliśmy się na początku, w środku, jako pierwszy, czy drugi pojazd, który poprzez najechanie na tył został wepchnięty na poprzednika, musimy dołożyć wszelkich starań, aby zebrać odpowiednie dowody na to, że zostaliśmy na poprzednika wepchnięci. Inaczej ubezpieczalnia sprawcy lub nawet sąd może uznać, że to my sami, w pierwszej fazie zbiorowej kolizji, najechaliśmy na poprzedzający nas pojazd. Wówczas możemy być tylko my sami odpowiedzialni za szkody u poprzednika i szkody w przedniej części naszego własnego pojazdu.

Możemy także zostać obwinieni za część szkód w pojeździe najeżdżającym na nas od tylu, ponieważ przez najechanie na poprzednika, nasze zatrzymanie było o wiele bardziej gwałtowne niż normalne zatrzymanie, przez co będąca do dyspozycji nadjeżdżającego z tyłu droga zatrzymania została mu wydatnie skrócona.
To jest oczywiście dla nas niekorzystne. Wielokrotnie już jednak sądy niemieckie orzekły, że poszkodowany musi sam udowodnić, że nie najechał na poprzednika, lecz został na niego wepchnięty siłą uderzenia od tyłu.
Tak więc zbieramy dowody: oświadczenia świadków lub przynajmniej ich nazwiska i adresy, oświadczenie kierowcy pojazdu poprzedzającego o tym, że widział w lusterku jak staliśmy kilka sekund za nim, nim poczuł uderzenie od tyłu, ślady na jezdni od zablokowanych opon naszego pojazdu itd.
Jeżeli poszkodowany zgłosi się w takim przypadku sam do ubezpieczalni sprawcy (bez swojego prawnika i bez swojego rzeczoznawcy) będzie z reguły pokrzywdzony na należnym odszkodowaniu. Wówczas najczęściej (choć jest to nieprawidłowe) całą szkodę z jego przodu, jak i całą szkodę z tyłu pojazdu poprzedzającego przypisuje się jemu samemu.

Tymczasem prawda jest taka, że nawet w przypadku, gdy "drugi" najpierw sam najechał na "pierwszego", to po najechaniu "trzeciego" na "drugiego" szkody zarówno na przodzie "drugiego" jak i na tyle "pierwszego" zostały niewątpliwie powiększone.
W jakim stopniu te wcześniejsze szkody zostały powiększone, jest to sprawa trudna do określenia nawet dla doświadczonego rzeczoznawcy.

1 komentarz:

  1. Bardzo ciekawy artykuł. Na pewno warto w takich rzeczach się orientować, bo dzisiaj ubezpieczenia są naprawdę potrzebne. Poczytajcie sobie tutaj https://unilink.pl/ubezpieczenia/samochod/auto-assistance o ubezpieczeniach assistance. Dlaczego też warto na takie dodatki do OC postawić.

    OdpowiedzUsuń

my Polacy